Ta historia jest wyjątkowa. Nie tylko dla Teatru Nie Teraz, który wracał do tego tematu kilkakrotnie, ale dla nas wszystkich, dla człowieka w ogóle. Nawet dla tych, którzy nie wierzą w Boga jest niezmierzoną Tajemnicą ducha i nieustającym Wyzwaniem dla rozumu. CZAS MĘKI, ŚMIERCI NA KRZYŻU I ZMARTWYCHWSTANIA JEZUSA CHRYSTUSA, to również odwieczna inspiracja dla ludzi sztuki, a niejednokrotnie poprzez sztukę szansa dla wielu na odnalezienie siebie, ale też na nawrócenie. Taką bowiem siłę ma Drzewo Krzyża.
5. Minęło kilka lat i przyszedł dla TNT niezwykle bogaty w wydarzenia rok 2016. A my już z końcem 2015 podjęliśmy decyzję, że wracamy do naszego „Drzewa”. Wróciliśmy również do pierwotnego tytułu – „Drzewo Krzyża”. Ale, co najważniejsze, postanowiliśmy tym razem zrobić to siłami naszego teatru, czyli nie w konwencji warsztatowej. Na dziennikarskie pytanie, dlaczego wracam do tego przedstawienia, odpowiedziałem tak:
Po pierwsze Teatr Nie Teraz od lat definiuje swą artystyczną aktywność, jako chęć zmieniania świata na lepsze. Trudno o skuteczniejszy sposób, jak Sakrament Pokuty wpisany zresztą w fundamentalne zasady wiary katolickiej. A tutaj mamy do czynienia z wydarzeniem i historycznym i religijnym jednocześnie (myślę o ukrzyżowaniu Chrystusa), które w ramach obowiązków osoby wierzącej jest związane w czas Wielkanocny z jedyną w roku koniecznością Spowiedzi św. Po drugie czas Męki Pańskiej jest od wieków niezwykłą inspiracją dla ludzi sztuki, w tym dla świata teatru. Zmierzenie się z tym tematem, to wyzwanie niezwykłe i niezwykle inspirujące. Jest i powód trzeci, który coraz bardziej, poprzez kolejne realizacji „Drzewa…”, mnie motywuje. To świadomość, że praca nad tym widowiskiem nie jest tylko przygotowywaniem „czegoś do obejrzenia” przez widza; nawet, gdy ten widz głęboko to przeżyje (a to się już nieraz zdarzało). Ta praca jest w dzisiejszym świecie sztuki również czymś bardzo unikalnym dla aktorów, zresztą wszystkich przygotowujących to zdarzenie. Chodzi mi o duchowość, o powrót do takich emocji, które niegdyś definiowały każdą twórczość, czyli o wykorzystywanie swoich talentów na chwałę Bożą. No i wtedy faktycznie świat może być lepszy.
Na miejsce jednorazowej tym razem prezentacji wybraliśmy dziedziniec Sanktuarium Matki Boże Tuchowskiej przy klasztorze OO Redemptorystów w Tuchowie.
Próby odbywały się w czas Wielkiego Postu, a pokaz spektaklu miał miejsce w Niedzielę Palmową o zmierzchu. Wszystko odbywało się na specjalnie zbudowanych podestach, na których działa się akcja sceniczna oraz gdzie ustawione były towarzyszące spektaklowi chóry – Sanktuaryjny Chór Mieszany pod dyrekcją Jana Gładysza i Dziecięco-Młodzieżowy Chór Szkoły Muzycznej w Tuchowie pod kierownictwem Alicji Stanisławczyk-Karwat.
Pamiętam wypełniony po brzegi publicznością dziedziniec i przenikliwe zimno tego dnia (a aktorzy, jak zawsze w tym widowisko) występują niekoniecznie w polarach i ciepłych botkach. No i pamiętam nerwowe (bo tuż przed pokazem) dogrywanie spraw technicznych z ekipą TV Trwam, która to nasze przedsięwzięcie transmitowała na żywo. Było trudno, niesamowicie, pięknie. Tak to zapamiętała relacjonująca wydarzenie Janina Halagarda w tekście zatytułowanym –„W małym mieście wielkie sprawy”:
Wróciłam właśnie ze spektaklu teatralnego pt. ”Drzewo Krzyża”(…) Wieczorem, późną porą dziedziniec zapełnił się po brzegi wiernymi i widzami spragnionymi zobaczyć i przeżyć widowisko, wprowadzające nas w nastrój rozpoczynającego się Wielkiego Tygodnia, a także tajemnicy naszego życia i rozwoju duchowego. Gra aktorów, gra świateł, milczący tłum, śpiewy chórów, w otoczeniu klasztornych murów – to wszystko dodawało dziwnej tajemniczości i wielkości.
Na scenie belka i te żywe trupy – symbolizujące nas, ludzi, którzy ciągle się śpieszą, żyją, pracują, grzeszą, bębenek ciągle gra wyznacza rytm naszego życia…Czy on? Nie, to ten klown, błazen, zło, ten swawolny czart, któremu wydaje się, że rządzi światem. A my – tańczymy, jak nam każe, pod jego dyktando. Coraz szybciej i szybciej, coraz bardziej jesteśmy zmęczeni, wyczerpani, ale dalej pozwalamy się powłóczyć złu, padamy i podnosimy się. Bębenek dudni, jak myśli w głowie. Kiedy wreszcie człowiek przestanie być żywym trupem, kiedy zacznie być sobą, kiedy zacznie rozumieć?
(…) Takie są moje refleksje, ale myślę, że przedsięwzięcie miało większy przekaz.
Uważam, że spełniło swoją rolę. Ludzie schodzili ze wzgórza kościelnego wielce poruszeni, a może nawet odmienieni? Spektakl przygotowany perfekcyjnie. Dostarczył odbiorcom wielkich przeżyć, pięknych wzruszających chwil i głębokich przemyśleń (…)
Ludzie:
„Drzewo Krzyża” w Sanktuarium Maryjnym w Tuchowie. 20 marca 2016 r. Scenariusz i reżyseria: Tomasz A. Żak. Technika: Ryszard Zaprzałka.
Wystąpili: Angela Grzenia, Agnieszka Rodzik (Winiarska), Ewa Tomasik, Magdalena Zbylut, Seweryn Partyński, Przemysław Sejmicki, Rafał Ulanecki, Karol Zapała, Mateusz Żelazo.
***
A ja wiem jedno, że „Drzewo Krzyża” wróci jeszcze do nas, do repertuaru TNT. Wróci, bo jakże nie opowiadać o tym, co najważniejsze.
Tomasz A. Żak