Szanowni Państwo!
Drodzy Przyjaciele!
Coś wyjątkowego Roku Pańskiego 2022 zdarza się w historii Teatru Nie Teraz. Powiedzieć, że tak jeszcze nie było, to niewiele powiedzieć. Trzy premiery w jednym miesiącu – tak nie było nigdy. Dwie prowadzone przez nas tury warsztatowe oraz cztery różne spektakle prezentowane tej jesieni jednocześnie – tak nie było nigdy. Przedstawienie, które reżyseruje w naszym teatrze ktoś inny niż Żak – tak nie było nigdy…
Czy to wszystko wynika z wyjątkowości czasów, w których przyszło nam żyć? Czy to może jest efekt tzw. pandemii, która była, której jakoby nie ma a jest i która wróci? Czy to może jednak efekt trwającej na ziemiach ukrainnych wojny, a może jednak raczej skutek wojny globalnej zwanej wojną cywilizacji? A może – i do tego bym się skłaniał – dzieje się tak, bo nasza człowiecza tożsamość, nasza duchowość potrzebuje sztuki, aby z tym wszystkim sobie poradzić, aby to wszystko opowiedzieć, co opowiedzieć należy, gdy inni milczą, gdy różne diabelskie poprawności sznurują usta, Kościół abdykuje ze swej apostolskiej misji, a demokratyczni totalitaryści drenują mózgi.
Tymczasem teatr jest po to, by opowiadając świat, zmieniać go – zmieniać na lepsze.
- WIATR WOLNOŚCI
Wznowienie naszego przedstawienia z roku 2018 trochę mnie zaskoczyło. Wtedy, dokładnie w stulecie odzyskania Niepodległości przez naszą Ojczyznę było to oczywiste. Radość, którą uczyniliśmy podmiotem lirycznym spektaklu, zdawała się być jak najbardziej na miejscu. Nikt nie przewidywał, że „za chwilę” osaczą nas kolejne wojny (dosłowne i metaforyczne) oraz zniewolenia. Stare pieśni dodawały skrzydeł, a biało-czerwona powiewała na scenie i na widowni.
Faktem jest, że „Wiatr Wolności” pokazany był ledwie kilkanaście razy. Czułem, że to o wiele za mało, ale w natłoku zdarzeń kolejnych lat te myśli przestały uwierać. W ubiegłym roku pojawiła się propozycja miasta Zakliczyn, aby ten artystyczny projekt wznowić. I wtedy przyszła do mnie refleksja, że powrót do opowiedzenia o patriotycznych emocjach Polaków sprzed ponad stu lat jest jak najbardziej na miejscu w Roku Pańskim 2022. Po prostu takich emocji nam dzisiaj brakuje, a ich właśnie potrzebuje nasza Ojczyzna. Szczególnie takich emocji oraz inspiracji, które byłyby zrozumiałe i porywające dla ludzi młodych. Im zawsze jest potrzebny WIATR, bo WIATR jest potrzebny Polsce i to bez względu na czasy, w których przychodzi nam żyć.
Trudno byłoby znaleźć na polskiej ziemi miejsce, które nie przywoływałoby niepodległościowych kontekstów i skojarzeń. Wszędzie znajdziemy tak potrzebną energię i treści, z których dowodnie wynika, że istotą bycia niepodległym jest tejże nieodległości kultywowanie, także w czasach pokoju.
Niepodległość nie ma bowiem herbowych sygnatur czy partyjnych barw. Żołnierze Niepodległości służą tylko jednej sprawie – Polsce. Dokładnie tak, jak ujęła to w dwóch pierwszych punktach swego „Dekalogu Polaka” Zofia Kossak-Szczucka. Przypomnijmy te słowa, zaczynając od preambuły owego Dekalogu: „Jam jest Polska, Ojczyzna twoja, ziemia Ojców, z której wzrosłeś. Wszystko, czymś jest, po Bogu mnie zawdzięczasz”. A teraz owe dwa przykazania:
- Nie będziesz miał ukochania ziemskiego nade mnie.
- Nie będziesz wzywał imienia Polski dla własnej chwały, kariery albo nagrody…
Człowiek bez Ojczyzny staje się kosmopolitycznym śmieciem, tak jak człowiek bez Boga staje się zabawką w rękach zła. Wiara i patriotyzm – oba fundamenty naszej narodowej tożsamości nalazły swój wyraz w tej inscenizacji.
Przedstawienie inspirowane jest dramatem Kazimierza Brauna „Tarnowski wiatr niepodległości” oraz książką „Piłsudczycy” autorstwa Juliusza Kadena Bandrowskiego. Wykorzystano ponadto stare polskie pieśni patriotyczne i legionowe:
Hymn „DO PRACY” – słowa Stefan Buszczyński, kompozycja Maurycy Karasowski;
„PIECHOTA” – słowa Leon Łuskino, muzyka na motywach rosyjskiej melodii wojskowej „Czornyje oczy da biełaja grudź”;
„BIAŁE RÓŻE” – słowa Kazimierz Wroczyński i Jan Emil Lankau, muzyka – Mieczysław Kozar-Słobudzki;
PIERWSZA KADROWA – słowa Tadeusz Oster – Ostrowski, muzyka anonimowa w oparciu o melodię ludową „Siwa gąska, siwa po Wisełce pływa”;
„PIEŚŃ LEGIONISTÓW POLSKICH” – słowa anonimowe, muzyka na melodię „Mazurka Dąbrowskiego” Józefa Wybickiego. Pieśń powstała w czasie walk I Brygady nad Nidą w marcu 1915 r.;
„MY PIERWSZA BRYGADA”
Scenariusz korzysta również z fragmentów poezji Anny Świerszczyńskiej, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Cypriana Kamila Norwida i Juliusza Słowackiego.
Scenariusz, scenografia i reżyseria: TOMASZ ANTONI ŻAK
Technika: RYSZARD ZAPRZAŁKA
Aktorzy: MICHALINA MACHEL; ALEKSANDRA PISZ; ANNA WARCHAŁ; MARCIN TOMASZEWSKI; KRZYSZTOF STANIO; KAROL ZAPAŁA
Premiera: 7 listopada 2018 roku. Opole, Sala Koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopina
Wznowienie przedstawienia w roku 2022 zostało zrealizowane we współpracy z Zakliczyńskim Centrum Kultury.
Pierwszy pokaz wznowionego spektaklu będzie miał miejsce w Łomży w dniu 28 września br.
- PROMETEUSZ I SYZYF
Maria Konopnicka to nie jedyny polski twórca literacki przełomu XIX i XX wieku, którego nowoczesność antykulturowa skazała na wygnanie. Ale najprawdopodobniej jest Konopnicka najwybitniejszym przedstawicielem tej grupy. Bagatelizowana, dekonstruowana i wykluczana, nie może pełnić tej roli w polskiej kulturze, do której predystynują ją jej dzieła. I nawet jeżeli ktoś a ramach słusznego oportunizmu wobec poprawności politycznej „pochyli się” nad autorkę „Roty”, to bliskim zeru jest, aby trafił na jej twórczość dramatyczna. Tymczasem jest to więcej niż ciekawy materiał dla teatru, któremu zależy w swych przekazach na sprawach ważnych i najważniejszych.
Dokładnie takim dramatem Konopnickiej jest, wydany po raz pierwszy w roku 1892, „Prometeusz i Syzyf”. Ta alegoryczna opowieść o kondycji świata została wpisana w konwencję mitologiczną. Daleko jej jednak do „grzecznego” pozytywistycznego wykładu. Czuć tutaj czas nadchodzącego młodopolskiego powrotu do Romantyzmu polskiego i to z wszystkimi jego wolnościowymi przesłaniami. Tak naprawdę jest to dzieło polityczne, wchodzące w dyskurs tak z marksizmem jak i liberalnym pięknoduchostwem.
Teatr Nie Teraz decydując się na inscenizację tego dramatu Konopnickiej, po raz trzeci w ostatnich latach podjął niezwykle dla nas inspirująca współpracę z Muzeum Mari Konopnickiej w Żarnowcu. Tym razem w odsłonie wyjątkowej, gdyż po raz pierwszy w historii naszej sceny przekazaliśmy reżyserską kierownicę w ręce inne niż Tomasza A. Żaka.
Grzegorz Kempinsky, reżyser „Prometeusza i Syzyfa” jest absolwentem wydział reżyserii PWSFTViT w Łodzi. Przez wiele lat był też wykładowcą na tej uczelni. Wychował się w Szwecji, gdzie ukończył liceum ogólnokształcące i rozpoczął studia na wydziale filmoznawstwa w Sztokholmie. W latach 2006 do 2015 był etatowym reżyserem Teatru Śląskiego w Katowicach. Reżyserował w wielu polskich i zagranicznych teatrach; ma też w swoim dorobku współpracę z Teatrem Telewizji oraz twórcze przygody „serialowe”. Grzegorz Kempinsky jest trzykrotnym laureatem nagrody Złota Maska za najlepszą reżyserię – został także nagrodzony na II Międzynarodowym Festiwalu Przedstawień dla Dwojga Aktorów w Symferopolu na Krymie w 2005 r.
Od lat angażuje się w próby naprawiania polskiego teatru. Jest tez jego surowym acz sprawiedliwym krytykiem, choćby poprzez swój internetowy Grzegorz Kempinsky-Blog, który sygnuje się dewizą: „Kto mówi prawdę, ten niepokój wszczyna”.
A oto Grzegorzowe refleksje na temat pracy, której się podjął w Teatrze Nie Teraz:
Z pozoru ascetyczny, bardziej traktat czysto filozoficzny niż dramat – „Prometeusz i Syzyf” Marii Konopnickiej, nabiera niesamowitej siły rażenia emocjonalnego, kiedy wstawiamy go w konkretny kontekst rzeczywistości politycznej początku poprzedniego wieku w Rosji Sowieckiej, a potem ZSSR.
W realizacji Teatru Nie Teraz Prometeusz to nie tyle nosiciel, skradzionej przez siebie bogom iskry światła, co przedstawiciel totalitarnej władzy i ideologii marksistowskiej, która niby ma przynieść uciemiężonemu ludowi wolność i oświecenie. Syzyf natomiast jest alter ego tego ciężko pracującego ludu, który dotychczas nie zastanawiał się nad sensem swojej pracy, lecz pracował „bo takie jest życie”.
W naszym spektaklu przyglądamy się inteligentowi i robotnikowi, którzy spotykają się gdzieś na zsyłce, na dalekiej Syberii i ich bezpośredniej konfrontacji, w której to inteligent-Prometeusz, próbuje namówić robotnika-Syzyfa do rewolucji i podążania za nową „światłą” ideą.
W tej metaforycznej historii przyglądamy się nie tylko mechanizmom agitacji władzy, ale także temu, do jakich katastrofalnych skutków może to doprowadzić.
Autor: MARIA KONOPNICKA
Adaptacja: TOMASZ ANTONI ŻAK
Scenariusz, scenografia i reżyseria: GRZEGORZ KEMPINSKY
Technika: RYSZARD ZAPRZAŁKA
Aktorzy: MARCIN TOMASZEWSKI i KAROL ZAPAŁA
Premiera: 8 września 2022, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
Przedstawienie zrealizowane we współpracy z Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
- POKONAĆ PIEKŁO
Istotnym dla wielu spektakli Teatru Nie Teraz jest wątek łączący patriotyzm z duchowością, co jest niejako „znakiem firnowym” polskości jako takiej, czyli wizytówką naszej tożsamości. Stąd wśród hufców obrońców Ojczyzny znajdujemy licznych męczenników Kościoła katolickiego, również tych wyniesionych na ołtarze. Wśród nich miejsce wyjątkowe zajmują dwie postaci: XVII-wieczny Jezuita, św. Andrzej Bobola oraz XX-wieczny „kapelan Solidarności”, bł. ks. Jerzy Popiełuszko.
75-rocznica urodzin ks. Jerzego stała się pierwszą inspiracją do kolejnej pracy teatralnej Teatru Nie Teraz. Pierwszą, gdyż jest i druga inspiracja, czyli rosnący kult trzeciego patrona Polski, św. ojca Andrzeja. Sztuka teatru pozwala przekraczać czas i przestrzeń; daje możliwość spotkania, które w rzeczywistości nie mogłoby się zdarzyć. To przekroczenie uświadamia, że istnieje naturalna ciągłość wiary i polskości wpisanych w życie i męczeństwo bohaterów tego dramatu. Ale jednocześnie uświadamia nas, że ksiądz Jerzy jest po prostu kontynuatorem tych cech etycznych i duchowych, które są niezbędnym lepiszczem polskości, a dla których ojciec Andrzej jest swoistym duchowym przewodnikiem.
Opowiedzenie takiej historii za pomocą dzieła artystycznego jest z każdym rokiem trudniejsze, a to ze względu na narastającą w przestrzeni publicznej antypolskość (tzw. pedagogika wstydu) oraz antyklerykalizm, w wielu odsłonach wręcz skrajny. Jednocześnie z tych samych powodów opowiedzenie tej historii jest konieczne, bo nic tak nie definiuje konstytuujących nas uczuć, jak znaki i symbole, którymi posługuje się sztuka.
Przedstawienie „Pokonać piekło” nie jest li tylko dotykaniem biografii dwóch polskich męczenników, ale próbą pokazania sił witalnych, które ukryte są w polskości jako takiej. Sił, dzięki którym można pokonać zło – i to jednostkowe, i to degenerujące nasz naród, ale i to powszechne, a w naszym europejskim kontekście dotycząc przede wszystkim wypierania się Chrystusa.
Nasi duchowni bohaterowie zabierają nas do Rzymu, gdzie warzą się losy świata. Czekając na spotkanie z papieżem, rozmawiają o Polsce i o wierze. Każdy z nich używa argumentów tożsamych z czasem ich życia, co daje szansę na pokazanie losów Ojczyzny od zagrożonej wojnami monarchii po los „ludowej demokracji” poddanej totalitarnemu zniewoleniu. Obaj, w swoistym brewiarzowym czasie – od Nieszporów do Jutrzni, przygotowują specjalne orędzie dla Ojca Świętego, które jeden z nich przedstawi na specjalnej audiencji na Watykanie. To polskie orędzie ma dać papieżowi odpowiedź, jak naprawić świat…
Praca nad scenariuszem spektaklu bardzo wiele zawdzięcza ks. prałatowi Józefowi Niżnikowi, kustoszowi sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie, Państwu Magdzie i Lechowi Jęczmykom z warszawskiego Żoliborza oraz Urszuli Gierasimiuk z Białegostoku.
Scenariusz, scenografia i reżyseria: TOMASZ ANTONI ŻAK
Muzyka: JÓZEF KANIOWSKI
Konsultacje plastyczne: JERZY DUDA
Technika: RYSZARD ZAPRZAŁKA
Aktorzy: ANDRZEJ KRÓL jako Ojciec Andrzej Bobola i MACIEJ MAŁYSA jako ks. Jerzy Popiełuszko
Premiera: 11 września 2022, Suchowola
Przedstawienie powstało dzięki wsparciu Oddziału Białostockiego Instytutu Pamięci Narodowej
Tomasz A. Żak
Lisia Góra, 12 sierpnia 2022.