Na etapie
Scenariusz, scenografia i reżyseria: TOMASZ ANTONI ŻAK
Opracowanie muzyczne i wokalne: GRZEGORZ RADŁOWSKI (skrzypce)
Aktorzy:
wersja 1: ANNA HABEL; ALBERT OPOLSKI; MIROSŁAW POŚWIATOWSKI; ŁUKASZ GAWLIK; GRZEGORZ RADŁOWSKI
premiera wersji 1: Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej w Skarżysku-Kamiennej, 22 września 2000
wersja 2: MAŁGORZATA GAWEŁ; ZUZANNA ZIĘBA; ALBERT OPOLSKI; ŁUKASZ GAWLIK oraz opracowanie wokalne: KAROLINA KOZIOŁ
premiera wersji 2: Gminny Ośrodek Kultury w Lipnicy Murowanej, 21 marca 2003
wersja 3: KAROLINA KOZIOŁ; ALBERT OPOLSKI; ŁUKASZ GAWLIK; SZYMON SEREMET
premiera wersji 3: PZREORAT Bractwa św. Piusa X w Warszawie, 6 maja 2006
wersja 4: MAGDALENA ZBYLUT; KRZYSZTOF KOŁTUNOWICZ; SZYMON SEREMET
premiera wersji 4: Zespół Szkół Licealnych i Technicznych w Wojniczu, 28 lutego 2008
wersja 5: MAGDALENA ZBYLUT; ŁUKASZ GAWLIK; SZYMON SEREMET
premiera wersji 5: Scena Teatru im. L. Solskiego w Pałacu Młodzieży w Tarnowie, 12 maja 2010
Spektakl nosi tytuł „Na etapie”. To proste odwołanie do cyklu obrazów Jacka Malczewskiego, w których tytułach powtarza się określenie – „na etapie”. To proste odwołanie do „etapów”, czyli miejsc, w których odpoczywali zesłańcy na Sybir; takich „przystanków” na tej drodze, drodze często tylko w jedną stronę.
Przedstawienie, które w XIX-wiecznych pieśniach polskich odnajduje Boga, Honor i Ojczyznę. W losie Danusi Siedzikówny, sanitariuszki leśnego oddziału majora Zygmunta Szendzielorza „Łupaszki” widzimy los Polski zdradzonej przez aliantów, zgwałconej przez okupantów i zakłamanej przez „swoich”.
Nie sądziłem, że zakurzony, dziewiętnastowieczny śpiewnik polskich pieśni patriotycznych, będzie tak długo towarzyszył Teatrowi Nie Teraz i z biegiem czasu będzie dla nas coraz ważniejszy (…)Ta historia potrzebuje widza, który chce słuchać i rozumieć. Widza, który nie widzi nic dziwnego w modlitwie i niczego zdrożnego w walce z bronią w ręku o rodzinny dom. Widza, który chce razem z Teatrem Nie Teraz być „na etapie”, w drodze do siebie. Bez żadnej politycznej poprawności i bez koturnów.
TAŻ
R E C E N Z J A
Wydawać by się mogło, że szkolnej sali gimnastycznej nie da się przekształcić we wnętrze teatralne. Teatr bowiem, to owo coś, magnes przyciągający uwagę widza, bo ja wiem, magiczną więź pomiędzy aktorami i publicznością. „Teatr Nie Teraz” to teatr inny, działający na zasadzie twarzą w twarz, bez dystansu aktorzy – gapie, bez sceny, bez rozbudowanej scenografii, z bardzo ubogimi rekwizytami. Oto skrzypce łkające poloneza „Pożegnanie Ojczyzny”, oto stara, zniszczona waliza, jakaś opaska czerwonokrzyska i to wszystko. Aktorzy też używają oszczędnych form wyrazu. Po prostu budują dramaturgię spektaklu recytując i śpiewając swe kwestie. Czasami tylko ekspresja roli wybucha ponad miarę. Zresztą celowo. To taki interpretacyjny wykrzyknik. Oglądam trudny spektakl „Na etapie”. Dla szeregu pokoleń Polaków maltretowanych przez historię „etap” kojarzy się źle. To miejsce gdzie kibitki z zesłańcami musiały stanąć, aby konie wypoczęły przed następnym odcinkiem drogi na Sybir. I reżyser spektaklu chce nam pokazać o czym ci katorżnicy rozmawiali, myśleli, co taktowali jako świętość. Tomasz Antoni Żak odwołuje się do wyobraźni widza, do jego znajomości wydarzeń historycznych, a może raczej prowokuje pytanie czy rzeczywiście znamy historie i potrafimy wyciągnąć płynące z niej nauki? Dotyka najbardziej bolesnego i nabrzmiałego wrzodu – naszych narodowych dziejów politycznych. Ale nie czyni tego namolnie. Watki polityczne są zakamuflowane gdzieś w drugim, trzecim planie. Ta inność rozmowy o historii polega nie na abstrakcyjnym pustosłowiu, a pokazaniu losów konkretnej rodziny. Hen na kresach Rzeczypospolitej w leśniczówce Narewka mieszkała rodzina leśniczego Siedzika. Ojciec rodziny zginął w Workucie, matkę Niemcy zamordowali w obozie koncentracyjnym, a ich córka Danusia z walizką w ręku idzie w nieznane i rozpacza za polską. Podążajmy za nią. Po drodze dowiemy się gorzkiej prawdy, że nasz kraj został przez zachodnich aliantów sprzedany, że z rąk jednego okupanta przeszedł w łapy drugiego, że „swoi” służalcy będą go zniewalać i zakłamywać przez następne pół wieku. Nic dziwnego, że Danusia, sanitariuszka Inka pozostała wierna przysiędze złożonej Ojczyźnie i pierwszy rok rządów „ludowych” spędziła w partyzanckim oddziale majora „Łupaszki”. Schwytana przez bezpiekę nie wydała swoich współtowarzyszy walki. Zginęła skrytobójczo w gmachu UB w Gdańsku w roku 1946. Miała wtedy 17 lat (…)
Antoni Kazimierz Żak,
Teatr Nie Teraz przedstawia,
Gazeta Ostrowiecka nr 13, 26 marca 2001