Kreon

Według dramatu Sofoklesa „Antygona”

Adaptacja, scenografia i reżyseria: TOMASZ ANTONI ŻAK

Opracowanie wokalne: TOMASZ LEWANDOWSKI

Aktorzy: MAGDALENA ZBYLUT; EWA TOMASIK; SZYMON SEREMET

Premiera: Teatr im. L. Solskiego w Tarnowie (Mała Scena), 30 kwietnia 2009

Największym zagrożeniem ludzkiego bytu i moralności jest głupia, coraz głupsza i sprzedajna, służąca obcym władza. Gangrena ochlokracji krąży dzisiaj po Europie niczym „widmo komunizmu”, albo raczej jego kolejne wcielenie. Greckie polis, tak jak i później średniowieczne monarchie, nie były wolne od zła, ale w swą konstrukcję miały wbudowaną jednoznacznie świadomość grzechu i nieuchronność kary bożej. W efekcie, państwa zbudowane na tych przeszłych koncepcjach rządzenia, stały etycznie znacznie wyżej od państw współczesnych, bezczelnie nazywanych cywilizowanymi i głupio chełpiących się swą nowoczesnością.

Historię opisaną przez Sofoklesa odczytuje się od lat w duchu rewolucyjnej interpretacji dziejów. Innymi słowy, bohaterem mieni się tego, kto burzy, a nie tego, kto buduje. W ten sposób z Antygony zrobiono pozytywną postać naszych lektur, a jej imię zawłaszczają, jako  swe sztandarowe hasło, wszelkiej maści anarchiści. A przecież starożytny mistrz dramatu greckiego wcale nie ukrywa jej głupoty, naiwności i najzwyklejszego tchórzostwa (jak przyszło dać świadectwo głoszonym hasłom, to się po prostu powiesiła!).

W mojej inscenizacji skupiam się na postaci Ismeny, której wybory były znacznie trudniejsze, niż emocjonalne działania jej siostry. Przyglądam się też Kreonowi, który zarażony grzechem pychy, stawiając się ponad Bogiem, niszczy to, czego słusznie bronił.

Idąc śladem teatralnych koncepcji Sofoklesa, opowiadamy tę historię trzema aktorami. Ich osobowości oraz ich fizyczność zdecydowały o wielu rozwiązaniach formalnych i – co ważniejsze – o kształcie adaptacji dramatu. Należy w tym kontekście zwrócić uwagę na to, że w „Kreonie” Teatru Nie Teraz Ismena „przejmuje” niejako teksty Terezjasza czy Hajmona. Należy także zauważyć to, że Chór jest u nas „uosobowioną” i integralną postacią całego dramatu. Ważnym ponadto jest świadomość, że sofoklesowa żona króla (Eurudyka) jest tutaj jego matką, a syn (Hajmon) jego bratem. W niczym jednak te zmiany nie naruszają istoty i ducha pierwotnego tekstu.